Pełen program wzmocnienia sił obronnych ma przedstawić w sobotę premier Grecji Kyriakos Micotakis.
- Przywódcy tureccy niemal codziennie grożą wojną i wygłaszają prowokacyjne opinie wymierzone w Grecję (...). Odpowiadamy polityczną, dyplomatyczną i operacyjną gotowością, jesteśmy gotowi zrobić wszystko, co konieczne, by bronić naszych suwerennych praw - oświadczył Pecas.
- Kontaktujemy się z zaprzyjaźnionymi krajami, aby wzmocnić wyposażenie naszych sił zbrojnych - dodał.
W minionym tygodniu Ankara pozyskała dzięki emisji obligacji 2,5 mld euro, które mają sfinansować zwiększone wydatki na obronność oraz wesprzeć firmy szczególnie dotknięte przez pandemię koronawirusa - pisze Associated Press.
Według greckich mediów rząd może zakupić francuskie myśliwce Rafale i przynajmniej jedną francuską fregatę. W czwartek, na marginesie spotkania europejskich krajów śródziemnomorskich na Korsyce, Micotakis będzie rozmawiał z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem - zapowiedział Pecas.
W sobotę prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan ostrzegł Grecję, że jeśli nie podejmie negocjacji w sprawie będących przyczyną sporu poszukiwań ropy i gazu na wschodzie Morza Śródziemnego, to będzie musiała stawić czoło surowym konsekwencjom.
- Albo zrozumieją język polityki i dyplomacji, albo czekają ich bolesne doświadczenia na polu (walki) - dodał.
W piątek sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg poinformował, że trwają rozmowy między Turcją i Grecją w sprawie ustanowienia mechanizm przeciwdziałania ewentualnym konfliktom.
Należące do NATO Grecję i Turcję dzieli od tygodni przybierający na sile spór. Ateny oskarżają Ankarę o łamanie prawa międzynarodowego poprzez dokonywanie próbnych wierceń w pobliżu greckich wysp. Turcja odpiera te zarzuty twierdząc, że prace badawcze w celu potwierdzenia użyteczności złóż odbywają się na jej własnej części szelfu kontynentalnego.
W trakcie niedawnych ćwiczeń wojskowych na otaczającym strefę wierceń akwenie doszło nawet do zderzenia greckiego okrętu wojennego z tureckim. Odpowiedzialnością za tę kolizję Turcja obciążyła Grecję.
W mediacje między obu państwami zaangażował się rząd Niemiec. W czwartek służby prasowe Erdogana, podały, że powiedział on kanclerz Angeli Merkel, iż wsparcie niektórych państw dla "samolubnego i niesprawiedliwego stanowiska" Grecji w obecnym sporze jest nie do przyjęcia.