"Nie zmieniłem swojego stanowiska. Będę dalej mówił, że Jerozolima będzie stolicą Izraela. Mówiłem to w przeszłości i będę to powtarzał. Chodzi też o kwestię związaną ze ostatecznym statusem izraelsko-palestyńskiego porozumienia pokojowego" - oświadczył Obama na konferencji prasowej w mieście Sderot na południu Izraela.

Reklama

Sderot był częstym celem palestyńskich ataków rakietowych ze Strefy Gazy, kontrolowanej przez radykalne ugrupowanie Hamas. 19 czerwca Izrael i Hamas zawarły rozejm. Senator z Illinois poparł odmowę Izraela bezpośrednich negocjacji z Hamasem. "Trudno jest Izraelowi negocjować z ugrupowaniem, które nie respektuje prawa, ani nie reprezentuje narodu" - powiedział. przypominająć, że rozejm między Izraelem a Hamasem wynegocjowano z pomocą egipskich mediatorów.

Żywe protesty Palestyńczyków wywołała czerwcowa wypowiedź Obamy, który określił Jerozolimę jako "niepodzielną stolicę Izraela". W czerwcu 1967 roku Izrael zaanektował wschodnią, czyli arabską część miasta. Tymczasem Palestyńczycy chcą, by była ona stolicą ich przyszłego państwa.

Senator Obama wypowiedział się też w sprawie Iranu: "Nuklearny Iran będzie poważnym zagrożeniem. Świat musi powstrzymać Iran przed pozyskaniem broni nuklearnej".