To tajemnicza śmierć. Bruce Ivins, wybitny mikrobiolog, popełnił samobójstwo, połykając mieszankę silnych leków. Zrobił to tuż przed oskarżeniem go przez FBI o rozsyłanie listów z wąglikiem w 2001 roku. Przesyłki nadano po atakach na World Trade Center. Po ich otwarciu 5 osób zmarło, 17 zachorowało, a setki tysięcy żyło w strachu i przeświadczeniu, że USA znów zaatakowała Al-Kaida.

Reklama

Ivins pracował w rządowym laboratorium i zajmował się bioterroryzmem. Był jednym z najlepszych specjalistów badających wąglika. Tak dobrym, że to jemu powierzono sprawdzenie proszku znalezionego w listach, które... prawdopodobnie sam wysłał.

W końcu z głównego śledczego stał się głównym podejrzanym. Dlaczego miał wysyłać listy? Jedna z hipotez mówi, że chciał w ten sposób wyciągnąć od rządu większe fundusze na swoje badania. Jednak zwolennicy teorii spisku mają inne wytłumaczenie.

Uważają, że atak na WTC był jedną wielką amerykańską prowokacją (zobacz film na ten temat), która miała pomóc rządowi USA w przejęciu pełnej kontroli nad światem. Ich zdaniem, Ivins działał na polecenie rządu, a jego samobójstwo nie jest żadnym przypadkiem.

Reklama