>>>Przeczytaj fragmenty pamiętnika Kate McCann

Zapiski obejmują okres od 28 kwietnia do 31 lipca 2007 r. Pozwalają zrozumieć dramat Kate i jej męża. Pokazują też, jak z wiary w Boga katolickie małżeństwo McCannów czerpie siłę do codziennego życia i opieki nad dwójką pozostałych dzieci - pisze "Fakt".

Reklama

Dzień, w którym zaginęła Maddie, przebiegał jak każdy poprzedni. Nic nie wskazywało, że wydarzy się dramat - pisze "Fakt".

"Mleko i herbatniki dla dzieci. Mycie zębów. Do sypialni z dziećmi. M (Maddie) przesuwa się i kładzie głowę na poduszkę. Całuję ją na dobranoc. Przymykam drzwi, ale ich nie zamykam. Cisza. Suszę włosy. Robię makijaż. Kieliszek wina. Restauracja” - zapisała Kate 3 maja 2007 r.

Reklama

O godz. 22, gdy zajrzała do dzieci, Maddie nie było w łóżeczku. Rozpoczęto poszukiwania. Kolejny zapis w pamiętniku: "Nie śpimy, szukamy z Gerrym na ulicach do 6 rano, do świtu. Nikogo nie spotykamy. Dlaczego? Rozpacz".

Kolejne dni bez Maddie, kolejne dni niepewności i lęku o córkę. 12 maja Kate zapisała: "Maddie kończy 4 lata. Specjalna msza w jej intencji".

30 maja: "Policja zachowuje się tak, jakby nie miała żadnego śladu”. Ale Kate nie traci nadziei. 27 maja pisze: "Musimy dalej szukać. Musimy cię znaleźć, kochanie. Tak bardzo cię kocham, Maddie, musisz wrócić".

Reklama

7 czerwca: "Nie wytrzymam tego. Nie wytrzymam życia bez Madeleine. To jak tortury - powolna, bolesna śmierć. Mam nadzieję, że jeśli cierpi, jej cierpienia są znacznie mniejsze. Proszę, Boże”.

18 czerwca Kate napisała: "Nie mogę tak dłużej żyć. To takie bolesne i smutne. Drogi Boże, PROSZĘ, wysłuchaj naszych modlitw. PROSZĘ, sprowadź do nas Maddeline. PROSZĘ".

Kiedy staje się jasne, że córkę będzie trudno odnaleźć, Kate zaczyna zwracać się do niej w pamiętniku.

19 czerwca: "Dobranoc, Maddeleine. Tak chciałabym ci znowu poczytać na dobranoc. Kocham cię, mój mały skarbie”.

23 czerwca: "Czy kiedyś znowu cię zobaczymy? Czy to się dobrze skończy? Boże, musisz szybko coś uczynić. Jestem w takiej rozpaczy”.

Tej rozpaczy nic nie ukoiło do dziś.