Jeśli w ciągu 30 dni nie zawiąże się nowa koalicja, prezydent Wiktor Juszczenko będzie mógł rozpisać przedterminowe wybory parlamentarne.

>>>Pomarańczowa koalicja znowu się rozsypała

Reklama

Możliwe jednak, że przed upływem tego terminu partia Julii Tymoszenko dogada się z prorosyjską Partią Regionów Ukrainy byłego premiera Wiktora Janukowycza. "W parlamencie zresztą powstała już kremlowska większość" - powiedział szef Naszej Ukrainy-Ludowej Samoobrony.

Wiaczesław Kyryłenko krytykował byłego już koalicjanta, że nie był w stanie uchwalić wspólnego stanowiska wobec wydarzeń w Gruzji ani zachować stacjonującej na Krymie rosyjskiej Floty Czarnomorskiej, która w sierpniu "z terytorium Ukrainy zaatakowała ten kraj".

>>>Premier zdradziła Ukrainę dla Rosji

Przewodniczący frakcji bloku Julii Tymoszenko oczywiście nie pozostał mu dłużny, oskarżając przeciwnika o rozpad koalicji. "Dziewięć miesięcy istnienia koalicji nie było dla nas słodkim czasem. Niszczono nas praktycznie każdego dnia" - skarżył się Iwan Kyryłenko.