Mężczyzna wpadł z kanistrem benzyny do mieszkania swych 80-letnich teściów w bloku w Hartberg. Rozlał ją, wybiegł za drzwi, a potem wrzucił do środka zapaloną butelkę z łatwopalną cieczą.

Reklama

84-letnia kobieta spłonęła żywcem we własnym łózku. Jej mąż wybiegł z mieszkania ogarnięty płomieniami. Nikt jednak nie zdołał mu pomóc. Mężczyzna zmarł. Strażakom na szczęście udało się ugasić ogień, zanim rozprzestrzenił się na inne mieszkania w bloku.

48-letni podpalacz próbował popełnić samobójstwo, rozpruwając sobie brzuch nożem. Jednak policji udało się w porę odnaleźć szaleńca i lekarze uratowali mu życie. Na razie jednak nie można go przesłuchać. Leży w śpiączce w szpitalu.