"To był straszny dzień dla społeczności żydowskiej" – powiedział Dwir Abramowicz, przewodniczący australijskiej Komisji Przeciw Zniesławieniom, dodając, że w mediach społecznościowych ostatnio pojawiły się tysiące antysemickich uwag. Abramowicz opublikował na Facebooku zrzut ekranu z komentarzem pracownicy jednego ze szpitali w Melbourne. Stwierdziła ona, że Żydów, którzy złamali obostrzenia, należy umieścić w "komorze gazowej".
Członkowie społeczności żydowskiej skontaktowali się z placówką, aby złożyć skargę. "Te komentarze nie odzwierciedlają (opinii) Royal Melbourne Hospital ani naszych wartości" – napisano w odpowiedzi. "Rozumiemy, że taki język może powodować niepokój wśród członków społeczności i pracujemy nad naprawą tej sytuacji" – oznajmił szpital.
"Dżin antysemityzmu wyszedł z lampy"
Abramowicz opublikował również nagrania antysemickich wiadomości, które pozostawiono na telefonach w lokalnej synagodze i instytucie żydowskim. Zostały one zgłoszone policji. Dżin antysemityzmu wyszedł z lampy. Wszystkie te mroczne wpływy, które są pod powierzchnią, wyszły na jaw. To naprawdę przerażające - powiedział Abramowicz. To wydarzenie dało ludziom licencję na wyrażanie obrzydliwych poglądów antysemickich - stwierdził. Ludzie używają tego jako pretekstu do robienia kozła ofiarnego z Żydów (....) jakby lockdown był spowodowany przez Żydów. Wzmocnił antysemickie mity, że Żydom nie można ufać - ocenił. Abramowicz powiedział także, że nie wie o przypadkach fizycznej przemocy wobec Żydów.
O przyjęciu zaręczynowym wspomniał również premier stanu Wiktoria Dan Andrews podczas konferencji prasowej, na której zapowiedział dalsze zaostrzenie restrykcji, w tym godzinę policyjną. Potwierdził, że wśród uczestników wydarzenia były osoby zakażone koronawirusem. Na nagraniu, które opublikowano w internecie, widać pana młodego przemawiającego w zatłoczonym pomieszczeniu, w którym goście nie mają na twarzach maseczek. Według mediów w przyjęciu brało udział 68 osób.