Ekolodzy zaczęli zjeżdżać do Rotterdamu już w piątek wieczorem. Rozbili obóz protestacyjny tuż pod ogrodzeniem nowo otwartej, opalanej węglem elektrowni, której właścicielem jest firma EON - niemiecki gigant energetyczny. W sobotę rano aktywiści Greenpeace wdarli się na teren obiektu, a kilkudziesięciu z nich przykuło się łańcuchami do znajdujących się tam budynków i urządzeń.
"Zatrzymaliśmy 82 osoby, które trafiły na trzy posterunki policji w Rotterdamie" - mówi rzeczniczka policji Mignon van der Laan. "W przypadku większości z nich skończy się na grzywnie, ale kilka osób usłyszy zarzuty przed sądem" - dodaje.
Sobotni protest Greenpeace'u to tylko część ogólnoeuropejskiej akcji. "Elektrownie opalane węglem uniemożliwią Unii Europejskiej zrealizować plany redukcji CO2 o 30 procent do końca 2020 roku" - argumentuje Meka Barreta z Greenpeace. "Musimy działać natychmiast, bo jeśli nie ograniczymy ilości dwutlenku węgla w atmosferze, grozi nam klimatyczna katastrofa" - wyjaśnia.