Służby prasowe FSB twierdzą, że "miejsce pełnienia służby" patrolu służb granicznych leżące około 150 metrów od granicy z Ukrainą zostało "całkowicie zniszczone" przez pocisk "nieustalonego typu". Pocisk ten - według FSB, której podlega w Rosji straż graniczna - "został odpalony z terytorium Ukrainy".
W komunikacie dodano, że nikt nie został poszkodowany i że na miejscu zdarzenia pracują saperzy.
Ukraina: Nie prowadzono ostrzału
Siły zbrojne Ukrainy zapewnił, że nie prowadziły ostrzału. Poinformowały także, że w poniedziałek wspierani przez Rosję separatyści 14 razy naruszyli rozejm i że jeden ukraiński żołnierz został ranny.
"Ukraina nie ma nic wspólnego z ostrzałami w Donbasie, o których informują przedstawiciele Rosji" - zapewnił sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy (RBNiO) Ołeksij Daniłow. - Ukraińscy żołnierze mogą otwierać ogień w odpowiedzi tylko w przypadku zagrożenia dla życia wojskowych - powiedział Daniłow, cytowany przez agencję Interfax-Ukraina.
- Nie prowadzimy ostrzałów. Nie mamy żadnego związku z tymi ostrzałami - zapewnił, odpowiadając na pytanie dotyczące rosyjskich oskarżeń. - Ostrzegaliśmy, że mogą fantazjować ile im się podoba, mogą robić co im się podoba i jesteśmy na to gotowi - kontynuował Daniłow.
Sekretarz RBNiO oświadczył, że zadanie Ukrainy jest "bardzo proste": - W sposób pokojowy przywrócić tymczasowo okupowane przez Rosję terytoria. - Nie możemy prowadzić wojennych działań przeciwko części naszej ludności (w Donbasie) - dodał i powtórzył, że Ukraina opowiada się za dyplomatycznym rozwiązaniem sytuacji.
- Powinniśmy zachować spokój, nie ulegać panice. Trwa dziś zmasowana kampania informacyjna przeciwko naszemu krajowi. Dochodzi do pewnych cyberataków każdego dnia - przekazał Daniłow.
Minister obrony Ukrainy Ołeksij Reznikow powiedział w poniedziałek, że w Donbasie prowadzone są ostrzały ukraińskich pozycji i miejscowości. Łącznie w ciągu czterech dni zniszczono i uszkodzono ponad 100 budynków mieszkalnych.