Ukraina jest w potrzebie, apeluje do Zachodu o zapewnienie broni w walce z rosyjskim najeźdźcą. Jednocześnie stawia konkretne żądania, na przykład, aby Niemcy dostarczyły 100 wozów Marder. Jak podał w niedzielę "Welt", wniosek trafił najpierw do MON, a później do urzędu kanclerza. "Ale dotychczas to życzenie nie zostało spełnione" - zauważył w czwartek dziennik "Welt".

Reklama

W Bundestagu "Olaf Scholz nie zaprzeczył, że strona ukraińska zwróciła się do niego z takim wnioskiem. Kanclerz podał jednak powody, dla których rząd federalny do tej pory nie wydał zgody - i prawdopodobnie jej nie wyda" - czytamy w tekście.

Scholz wyjaśnił m.in., że "w tej kwestii działamy w koordynacji z naszymi przyjaciółmi z UE i NATO". Powiedział, że nikt nie powinien się wyrywać do przodu, także Niemcy. - Byłoby poważnym błędem, gdyby Niemcy miały przyjąć na siebie szczególną rolę - cytuje gazeta.

Zarzut, "przed którym trzeba się bronić"

Reklama

W odpowiedzi na pytanie eksperta ds. polityki zagranicznej Juergena Hardta, dlaczego rząd odmawiał dostaw wozów bojowych, powołując się na umowy międzynarodowe, a teraz dostarczają je Czechy, Scholz wyjaśnił: "Jest to podejście uzgodnione na szczeblu międzynarodowym". Dodał, że zaletą tych pojazdów jest to, że "na Ukrainie istnieje doświadczenie z tym sprzętem".

Są to stare zapasy Narodowej Armii Ludowej NRD, a tym samym broń szeroko rozpowszechniona w Europie Wschodniej. - To także część tego, że dostarczamy urządzenia, które mogą być używane - stwierdził Scholz. Wcześniej oświadczył, że trzeba się "chronić przed zarzutami, że dostarczamy rzeczy, które nie przynoszą korzyści militarnych".

"Scholz wyjaśnia więc, że Ukraina domaga się systemów broni, których nie może nawet użyć. W ten sposób kanclerz ocenia, co jest potrzebne Ukrainie, a co nie" - zauważa "Welt".

Reklama

Dziennik zwraca uwagę, że "już na początku wojny rząd niemiecki dość nisko oceniał możliwości armii ukraińskiej: w Berlinie zakładano, że siły zbrojne zostaną błyskawicznie zniszczone i że Rosjanie w ciągu kilku dni znajdą się w Kijowie".

W środę w Bundestagu Scholz podziękował minister obrony Christine Lambrecht. Podkreślił: - Dostarczymy wszystko, co ma sens i działa szybko. Minister obrony robi wszystko, co możliwe.