Co najmniej dziewięć rosyjskich samolotów zostało zniszczonych na Krymie - przekazał rzecznik ukraińskich sił powietrznych. Według mediów to Ukraina zaatakowała rosyjską bazę na półwyspie i stało się to po raz pierwszy od jego aneksji w 2014 roku.

Reklama

Ukraiński rząd nie wziął na siebie odpowiedzialności za atak, jednak dziennik "New York Times", powołując się na anonimowego urzędnika rządowym, potwierdził, że rzeczywiście był to sukces armii ukraińskiej.

Na Ukrainie panuje wielkie podekscytowanie tym atakiem – konstatuje korespondentka NOS i dodaje, że jest ono porównywalne z radością w kwietniu, kiedy wojska ukraińskie zatopiły flagowy okręt Floty Czarnomorskiej - Moskwę.

Wypijcie za nasz sukces – powiedział mi w środę jeden z ukraińskich znajomych – mówi Hekster. Ukraińcy są naprawdę dumni z sukcesu swojej armii – podkreśla dziennikarka.

Reklama

Upokorzenie dla Putina

W jej ocenie zaskakuje to, że Rosjanie nie byli w stanie odeprzeć tych ataków. Wygląda na to, że ich systemy antyrakietowe nie działają skutecznie. To nic innego jak upokorzenie dla Putina – oceniła korespondentka NOS.

Rosyjskie ministerstwo obrony poinformowało, że wybuchy miały miejsce w składach i że był to „incydent”. Według amerykańskich ekspertów wojskowych z American Institute for the Study of War Rosjanie nie chcą przyznać się do ataku ze względów wizerunkowych.

Z Amsterdamu Andrzej Pawluszek