Zdaniem szefa polskiego rządu, powrót imperializmu rosyjskiego nie powinien dziwić, bowiem przez prawie dwie dekady Rosja powoli odbudowywała swoją pozycję na oczach Zachodu.

Reklama

Geopolityczna drzemka

Tymczasem Zachód zamiast zachowywać rozsądną czujność, zdecydował się na geopolityczną drzemkę. Wolał nie widzieć narastającego problemu, niż stawić mu czoła z wyprzedzeniem. Europa jest dziś w takiej sytuacji nie dlatego, że była niewystarczająco zintegrowana, ale dlatego, że nie chciała słuchać głosu prawdy. Głos ten dobiega od wielu lat z Polski - podkreślił Morawiecki w środowej publikacji.

Polska nie ma monopolu na prawdę - napisał premier, ale - jak dodał - w stosunkach z Rosją ma znacznie większe doświadczenie niż inni.

W UE "równość poszczególnych państw ma jedynie charakter deklaratywny. Praktyka polityczna pokazała, że stanowiska Niemiec i Francji liczą się bardziej niż jakiekolwiek inne. Mamy więc do czynienia z formalną demokracją i faktyczną oligarchią, w której władzę sprawują najsilniejsi - pisze Morawiecki. Ponadto silni popełniają błędy i są niezdolni do przyjęcia krytyki z zewnątrz - zauważył szef polskiego rządu.

Jego zdaniem "zaworem bezpieczeństwa, który chroni UE przed tyranią większości, jest zasada jednomyślności". Szukanie kompromisu między 27 krajami, których interesy tak często są sprzeczne, "może być czasem frustrujące, a kompromis może nie zadowalać wszystkich w stu procentach. Gwarantuje jednak, że każdy głos jest wysłuchany, a przyjęte rozwiązanie spełnia minimalne oczekiwania każdego państwa członkowskiego" - wyjaśnił Morawiecki.

To już kolejna publikacja tekstu premiera Morawieckiego, który ukazał się wcześniej m.in. w takich dziennikach jak francuski "Le Monde", niemiecki "Die Welt" czy włoska gazeta "La Repubblica".