Ministerstwo napisało w oświadczeniu, że Rosja wprowadza stan wojenny w obwodach donieckim, ługańskim, zaporoskim i chersońskim, by "zdławić opór" tamtejszych mieszkańców, opowiadających się przeciwko rosyjskiej okupacji.
Jak podkreślono, decyzja nie ma żadnych skutków prawnych dla Ukrainy i jej obywateli oraz dla wspólnoty międzynarodowej. Oceniono ten krok jako "kolejny przykład zbrodni rosyjskich władz wobec ukraińskiego państwa i Ukraińców".
"Agonia reżimu Kremla"
"Bez względu na agonię reżimu na Kremlu Ukraina będzie dalej wyzwalać okupowane terytoria i ratować swoich ludzi" - dodano.
MSZ wezwało międzynarodowych parterów do potępienia wprowadzenia przez Rosję stanu wojennego, pod pozorem którego - jak wskazano - mieszkańcy okupowanego terytorium będą pozbawieni "nawet podstawowych praw człowieka". Uznano też, że w ten sposób strona rosyjska chce "zalegalizować szabrownictwo, przymusowe deportacje i mobilizację".
W środę po południu władze na Kremlu wprowadziły stan wojenny w obwodach donieckim, ługańskim, zaporoskim i chersońskim, które 30 września Kreml uznał za część terytorium Rosji. Według dziennikarza niezależnego rosyjskiego portalu Meduza Kevina Rothrocka decyzja Putina oznacza w praktyce m.in. wprowadzenie na okupowanych terytoriach godziny policyjnej, ograniczeń dotyczących pobytu i podróży, cenzury wojskowej, prac przymusowych i zakazu demonstracji.
Rosyjski prezydent wydał również dekret przewidujący ograniczenia wjazdu i wyjazdu z sześciu rosyjskich regionów graniczących z Ukrainą, a także z okupowanego Półwyspu Krymskiego.