Coraz więcej doniesień z frontu pod Bachmutem wskazuje na to, że siły rosyjskie wycofały się z południowych i wschodnich obrzeży miasta. Potwierdzają to również zdjęcia i nagrania z pola walki, publikowane przez obie walczące strony. Od wtorku ani rosyjskie ministerstwo obrony, ani prywatna firma wojskowa, znana jako Grupa Wagnera, ani siły samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej nie oznajmiały, że kontrolują jakąkolwiek część Bachmutu" - czytamy w ostatnich wpisach Roepckego.
"Od kilku dni nie ma już rosyjskich materiałów filmowych z miasta ani nawet z jego okolic. Nie widać też Rosjan na niedawnym nagraniu z drona, ukazującym strefę przemysłową we wschodniej części Bachmutu. Nie (dostrzegamy) również wymiany ognia z broni strzeleckiej na najnowszych ukraińskich nagraniach z miasta" - podkreślił dziennikarz niemieckiego "Bilda".
Jak dodał, linia frontu ustabilizowała się obecnie w pobliżu miejscowości Opytne, kilka kilometrów na południe od Bachmutu.
O prawdopodobnej porażce sił agresora na wschodnich i południowych obrzeżach miasta informowały także rosyjskie propagandowe kanały w mediach społecznościowych. Takie doniesienia pojawiły się w czwartek wieczorem m.in. na profilu byłego przywódcy kontrolowanych przez Kreml "separatystów" w Donbasie Igora Girkina.
"Wagnerowcy zostali pod Bachmutem zepchnięci z powrotem na pozycje, które zajmowali kilka dni wcześniej. W zasadzie wyparto ich z obrzeży miasta, (...) co, niestety, w najmniejszym nawet stopniu mnie nie dziwi" - napisał Girkin na Telegramie.
Taktyczny sukces pod Bachmutem potwierdził również w piątek rano ukraiński sztab generalny. W lakonicznym komunikacie na Facebooku dowództwo w Kijowie wspomniało, że w ciągu minionej doby odparto ataki sił agresora m.in. w pobliżu Bachmutu i nieodległej miejscowości Bachmutske.
Rosyjskie wojska próbują zająć Bachmut od sierpnia. Trwają tam obecnie najcięższe i najbardziej krwawe działania zbrojne na Ukrainie. W ocenie lojalnych wobec Kijowa władz obwodu ługańskiego, w pobliżu Bachmutu, zrujnowanego w wyniku ostrzałów wroga, może walczyć nawet do 2 tys. więźniów zmobilizowanych na wojnę w rosyjskich zakładach karnych.