Wcześniejsze ukraińskie działania na froncie opierały się na szybkich operacjach manewrowych z wykorzystaniem uzbrojenia otrzymanego z Zachodu, co w konsekwencji zmuszało przeciwnika do odwrotu. W przypadku Bachmutu nie ma jednak możliwości powtórzenia tego sposobu walki. Agresor rzuca tam do szturmu bardzo wielu żołnierzy, nie licząc się ze stratami osobowymi i próbując zająć miasto za wszelką cenę. W tej sytuacji Ukraińcy musieli przyjąć taktykę wroga i zacząć walczyć w podobny sposób - zauważyli autorzy analizy opublikowanej na łamach "NYT".

Reklama

Jak podkreślono, strategiczna wartość Bachmutu jest - z wojskowego punktu widzenia - "dyskusyjna", ale kontrola nad miastem zyskała dla obu stron duże znaczenie psychologiczne. Ewentualne zdobycie tej miejscowości byłoby dla Kremla największym sukcesem od kilku miesięcy. Z kolei na Ukrainie długa bitwa i duże straty uczyniły z Bachmutu jeden z symboli wojny.

Prezydent Wołodymyr Zełenski mówił o Bachmucie podczas grudniowego wystąpienia w Kongresie USA, a także wręczył szefowej Izby Reprezentantów Nancy Pelosi ukraińską flagę podpisaną przez żołnierzy walczących o to miasto - przypomniał "NYT".

To miejsce jest jak Verdun podczas I wojny światowej, gdzie każda strona próbuje wykrwawić drugą - ocenił w rozmowie z "NYT" generał Ben Hodges, były dowódca sił USA w Europie. Bachmut "wygląda jak apokalipsa" - wtórował mu ukraiński żołnierz Ołeksij Kondakow, który przed kilkoma tygodniami walczył na bachmuckim odcinku frontu.

Niekiedy nawet wyczerpujące boje uliczne, w tym przegrane, mogą jednak przyczynić się do późniejszych sukcesów. Starcia o Siewierodonieck i Lisiczańsk w lecie 2022 roku, chociaż skutkowały opanowaniem tych miast przez Rosjan, zaowocowały także wyczerpaniem ich sił. W efekcie możliwe były jesienne skuteczne kontrofensywy ukraińskich wojsk na kierunkach charkowskim i chersońskim - ocenili analitycy Michael Kofman i Rob Lee, cytowani przez "NYT".

Ciężkie walki w Bachmucie

Oddziały agresora próbują zająć Bachmut od sierpnia 2022 roku. Trwają tam obecnie najcięższe i najkrwawsze działania zbrojne w wojnie Rosji z Ukrainą. W ocenie lojalnych wobec Kijowa władz obwodu ługańskiego, w pobliżu Bachmutu, zrujnowanego w wyniku ostrzałów nieprzyjaciela, mogło w listopadzie ubiegłego roku walczyć nawet do 2 tys. więźniów zmobilizowanych na wojnę w rosyjskich zakładach karnych.

W drugiej połowie grudnia ukraińskie władze i media, a także rosyjskie propagandowe kanały na Telegramie i obserwatorzy z krajów zachodnich potwierdzali, że siły rosyjskie zostały wyparte z południowych i wschodnich przedmieść Bachmutu. Jak donoszono, agresorzy nie kontrolują tam obecnie ani jednej dzielnicy mieszkaniowej. Podobne informacje pojawiły się również na początku stycznia.

Przed rosyjską inwazją Bachmut liczył ponad 70 tys. mieszkańców. Według szacunków władz w Kijowie może tam obecnie przebywać 7-10 tys. osób.