Od razu pierwszego dnia, kiedy dowiedzieliśmy się, że strażacy jada na teren dotknięty trzęsieniem ziemi, podjęliśmy decyzję, aby pomóc im. Stwierdziliśmy, że możemy uruchomić nasze modele meteorologiczne dla tej części świata. Mamy dostęp do danych pomiarowych z tamtego rejonu i robimy prognozy - mówi PAP rzecznik prasowy IMGW Grzegorz Walijewski.
Kiedy w poniedziałek grupa poszukiwawczo-ratownicza HUSAR leciała do Turcji, strażacy otrzymali pierwszą prognozę. Po wylądowaniu wiedzieli, co ich czeka w pogodzie.
Codzienne przesyłamy naszym strażakom prognozę zawierającą minimalną temperaturę w nocy, w dzień, przekazujemy, jakie mogą być porywy wiatru, czy spadnie śnieg lub deszcz. Jesteśmy w kontakcie – podkreśla Walijewski.
Prognoza nie jest optymistyczna
Niestety prognoza nie jest zbyt optymistyczna, ponieważ w rejonie, w którym obecnie działają nasi ratownicy temperatura spada do minus pięciu, a trochę bardziej na północ nawet do minus 15.
Polska grupa HUSAR Poland w Turcji wylądowała w nocy z poniedziałku na wtorek. Tworzy ją 76 strażaków Państwowej Straży Pożarnej i osiem wyszkolonych psów. Z grupą pojechało pięciu członków Zespołu Pomocy Humanitarno-Medycznej (anestezjolog, pielęgniarz i trzech ratowników medycznych).
Polska grupa ratownicza we wtorek jechała z lotniska w Gaziantep do Adiyaman. Po drodze została jednak zatrzymana przez mieszkańców Besni. Informowali oni, że w mieście zawaliło się blisko 30 domów. Prosili o pomoc. Brygadier Borowiec relacjonował, że Polacy byli prawdopodobnie pierwszą grupą zagraniczną, która dotarła w ten rejon. Po konsultacji z tureckimi władzami zostali w Besni.
SIlne trzęsienie w Turcji
Trzęsienie ziemi o sile 7,7 w skali Richtera wstrząsnęło w poniedziałek wczesnym rankiem obszarem na pograniczu Turcji i Syrii. Kolejne wstrząsy o sile 7,5 stopnia wystąpiły ponownie na tym samym obszarze w południe.
Polscy strażacy uratowali dotąd 10 osób. Podkreślają jednak, że możliwość przeżycia ofiar trzęsienia ziemi znajdujących się pod gruzami ograniczają niskie temperatury.