W Knessecie opozycyjni posłowie zaatakowali Simchę Rothmana, przewodniczącego komisji, która procedowała projekt ustawy, okrzykami "Hańba! Hańba!" i ostrzeżeniami, że może ona doprowadzić do zniszczenia Izraela.

Reklama

"Nie potrzeba Hamasu, nie potrzeba Hezbollahu"

To jest wrogie przejęcie państwa Izrael. Nie potrzeba Hamasu, nie potrzeba Hezbollahu - powiedział jeden z posłów do Rothmana. Jednocześnie skrajnie prawicowy koalicjant, Itamar Ben-Gewir napisał na twitterze, że rząd musi kontynuować reformę i nie może "poddać się anarchii".

Protesty nabrały nowego impetu kiedy premier zdymisjonował ministra obrony Joava Galanta, który publicznie krytykował plany premiera Benjamina Netanjahu i nawoływał do rozmowy z ugrupowaniami przeciwnymi wprowadzaniu zmian.

Reklama

Dialog

Przywódca opozycji Jair Lapid wezwał rządzących do rozpoczęcia "narodowego dialogu". Wzywam Netanjahu - odwołajcie dymisję Joava Galanta. Państwo Izrael nie może pozwolić sobie na zmianę ministra obrony w obliczu zagrożeń na wszystkich frontach - powiedział Lapid w przemówieniu do narodu, zrelacjonowanym przez izraelską telewizję I24news.

Reklama

Wzywam koalicję, pójdźmy do prezydenta, rozpocznijmy narodowy dialog, który doprowadzi do opartej na Deklaracji Niepodległości konstytucji i kraju, w którym wszyscy żyjemy razem z miłością i wzajemnym szacunkiem - dodał.

Wcześniej, w nocy z niedzieli na poniedziałek o wstrzymanie reformy "w imię dobra Izraela, w imię odpowiedzialności" apelował prezydent Izaak Herzog. Jeżeli ustawy zostaną przyjęte, rządząca nacjonalistyczno-religijna koalicja uzyska większą kontrolę nad mianowaniem sędziów.