Według doniesień medialnych właściciel najemniczej Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn ma przebywać w Mińsku na Białorusi. W sobotę grupa Wagnera sztab rosyjskiej armii w Rostowie nad Donem, a następnie zaczęli posuwać się w kierunku Moskwy, co media określały mianem puczu.
W sobotę wieczorem Prigożyn ogłosił odwrót i wycofanie najemników do obozów polowych, by "uniknąć rozlewu krwi". Miało to być rezultatem układu białoruskiego autorytarnego lidera Alaksandra Łukaszenki z Prigożynem, zawartego w porozumieniu z Władimirem Putinem. Zgodnie z tymi uzgodnieniami najemnicy Grupy Wagnera i sam Prigożyn mieliby przemieścić się na Białoruś.
Przewodniczący delegacji komisji współpracy parlamentarnej UE-Rosja Ryszard Czarnecki w środę w Studiu PAP ocenił, że przemieszczenie się Grupy Wagnera na Białoruś jest "poważną sytuacją", gdyż sąsiaduje ona z trzema krajami członkowskimi UE i NATO tj. Polską, Litwa i Łotwą.
"Teatr wojenny"
To siłą rzeczy może teoretycznie poszerzyć teatr wojenny, a na pewno może odciągać uwagę zarówno strony ukraińskiej na odcinku Ukrainy Zachodniej, oraz tych trzech krajów od wspierania Ukrainy, bo musimy zająć się własną obroną - powiedział.
Z drugiej strony, jak zauważa Czarnecki, Władimir Putin może z tej, wydaje się, trudnej dla niego sytuacji "wyjść z ciosem" i to jeszcze przed szczytem NATO w Wilnie.
Już dziś taka narracja bardzo wyraźnie płynie z Moskwy, (...) mówiąca +ja Putin jestem bandytą, ale bandytą przewidywalnym. Ze mną można zrobić deal (biznes - PAP), wy o tym wiecie. Natomiast z tym, czy z tymi, którzy są dla mnie alternatywą, to są jeszcze gorsi bandyci i z nimi się nie dogadacie. Jeżeli oni doprowadzą do usunięcia mnie, to będzie to dużo gorsze dla Zachodu - ocenił Czarnecki.
Jak zaznaczył europoseł PiS, taka narracja nie trafia do przywódców USA, Polski czy krajów wschodniej flanki NATO. Jednak jak "w Europie Zachodniej jest szereg polityków, którzy wykorzystają to jako pewien pretekst, bo chcą oni deeskalować napięcie między Zachodem a Rosją i uznają, że to jest dobry moment".
Autor: Adrian Kowarzyk