Rada Bezpieczeństwa ONZ przegłosowała w piątek decyzję o zakończeniu misji pokojowej w Mali, ponieważ rządząca w tym kraju junta zażądała wycofania tych sił "bez zwłoki". Malijskie władze ograniczały możliwość działania misji, odkąd podjęły współpracę z Grupą Wagnera - podaje Reuters
Wycofanie 13 tys. żołnierzy Misji Stabilizacyjnej ONZ w Mali (MINUSMA) ma nastąpić do 31 grudnia 2023 roku.
Wcześniej w tym miesiącu przejściowy rząd Mali wycofał swoją zgodę na Wielowymiarową Zintegrowaną Misję Stabilizacyjną nazywaną MINUSMA i zażądał, by trwająca od dekad misja pokojowa natychmiast opuściła kraj. To, co nie jest szeroko znane, to to, że Prigożyn pomógł zaaranżować to wyjście, by promować interesy Wagnera - powiedział Kirby podczas briefingu prasowego. W rzeczy samej wiemy, że wysoko postawieni malijscy oficjele pracowali bezpośrednio z pracownikami Prigożyna, by poinformować sekretarza generalnego ONZ, że Mali wycofuje swoją zgodę - dodał.
Kirby ostrzegł władze Mali, że ta decyzja tylko pogorszy sytuację bezpieczeństwa i gospodarczą kraju i dodał, że jeśli Mali chcą większej współpracy ze Stanami Zjednoczonymi - największym darczyńcą pomocy humanitarnej i rozwojowej dla kraju - będzie to możliwe tylko, jeśli dokona demokratycznej transformacji i "wyplącze się ze szkodliwej relacji" z Wagnerem.
"200 mln dolarów… mogli wydać to lepiej"
Przedstawiciel Białego Domu ujawnił, że malijska junta, która doszła do władzy w wyniku puczu w 2021 r. - obalając juntę, która w podobny sposób przejęła władzę niecały rok wcześniej - wydała dotąd ponad 200 mln dolarów na utrzymanie obecności najemników Grupy Wagnera. Kirby zaznaczył, że pieniądze te mogły zostać wydane z korzyścią dla malijskiej gospodarki, lecz zamiast tego stan bezpieczeństwa w kraju tylko się pogorszył. Wspomniał też, że wagnerowcy pomogli też władzom zabić 500 cywilów w 2022 r., podważają suwerenność kraju i kradną jego zasoby. Prigożyn miał planować również pucz przeciwko prezydentowi Czadu i "nie ma powodu, by sądzić, że nie spróbuje tego w przyszłości, jeśli będzie to służyć jego osobistym interesom".
Jak podał w czwartek "Wall Street Journal", po buncie Prigożyna Kreml rozpoczął proces przejmowania jego imperium w Afryce. W piątek szef rosyjskiego MSZ Siergiej Ławrow miał powiedzieć swojemu malijskiemu odpowiednikowi, że Rosja planuje dalsze wspieranie Mali, w tym poprzez szkolenie jego sił zbrojnych.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński