Zamach stanu rozpoczęła w środę straż prezydencka. Początkowo wydawało się, że sytuacja jest pod kontrolą, a armia opowiedziała się po stronie prezydenta. Jednak w nocy ze środy na czwartek grupa oficerów wystąpiła w państwowej telewizji, gdzie jej przedstawiciel odczytał oświadczenie, że prezydent Mohamed Bazoum został odsunięty od władzy, granice państwa zamknięte i ogłoszona została godzina policyjna.
"Armia była zmuszona…"
Armia była zmuszona +zachować fizyczną integralność+ prezydenta i jego rodziny oraz uniknąć +śmiertelnej konfrontacji, która mogłaby doprowadzić do rozlewu krwi i wpłynąć na bezpieczeństwo ludności - napisano w oświadczeniu podpisanym przez szefa sztabu armii.
Prezydent Bazoum i minister spraw zagranicznych Hassoumi Massoudou wezwali siły demokratyczne Nigru do przeciwstawienia się zamachowi. Bazoum zamieścił wpis w mediach społecznościowych, w którym obiecał chronić "ciężko zdobyte" demokratyczne osiągnięcia kraju, który jest najważniejszym sojusznikiem zachodnich mocarstw pomagających w walce z dżihadystyczną rebelią w regionie Sahelu. Zachodni obserwatorzy twierdzą, że sytuacja w kraju jest niejasna.
W obronie prezydenta Bazouma wystąpił sekretarz stanu Antony Blinken, który zaapelował o jego natychmiastowe uwolnienie. Rozmawiałem z prezydentem Bazoumem dziś rano i powiedziałem mu, że Stany Zjednoczone udzielają mu zdecydowanego poparcia jako demokratycznie wybranemu prezydentowi Nigru. Domagamy się jego niezwłocznego uwolnienia - powiedział Blinken.
Siódmy zamach stanu
Agencja Reutera zaznacza, że jest to siódmy zamach stanu w tej części Afryki od 2020 roku.
Wybór Mohameda Bazouma był pierwszą demokratyczną zmianą władzy w Nigrze, państwie, które od czasu uzyskania niepodległości w 1960 roku było świadkiem czterech wojskowych zamachów stanu. Jego rządy dotychczas uchroniły kraj przed skutkami islamskiej rebelii, która w całym regionie Sahelu spowodowała śmierć tysięcy ludzi, a ponad sześć milionów pozbawiła domu.
Niger to państwo położone w Afryce Zachodniej, zamieszkane przez około 15 mln ludzi. Według danych ONZ jest jednym z najbiedniejszych krajów świata z PKB wynoszącym 614 dolarów na osobę.