"Wojna Władimira Putina skłoniła przywódców Unii Europejskiej do opracowania własnych planów ekspansji. Obecnie podejmowane są działania mające na celu przyjęcie aż ośmiu nowych członków do UE. Jednak historyczne dążenie do rozszerzenia niesie ze sobą pewne ryzyko dla UE. Przyjmowanie nowych państw, w tym rolniczej potęgi Ukrainy, otworzyłoby puszkę Pandory z wyzwaniami. Konieczne byłyby szeroko zakrojone reformy wewnętrzne, które prawdopodobnie wywołałyby lata toksycznych sporów między obecnymi członkami UE" - podkreśla portal.

Reklama

Przemówienie von der Leyen

Politico przewiduje, że to właśnie rozszerzenie będzie tematem przewodnim corocznego przemówienia przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen na temat stanu UE w Parlamencie Europejskim 13 września.

Reklama

"Co najważniejsze, Niemcy i Francja wydają się być za. Kanclerz Niemiec Olaf Scholz opowiedział się na początku tego roku za rozszerzoną Europą. Optymistyczne sygnały płyną też z Paryża" - dodaje.

Kwestie sporne

"Jedną z kwestii (spornych) jest czas. Przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel wezwał do przyjęcia nowych członków do 2030 roku. Prezydent Francji Emmanuel Macron popiera ideę stopniowego rozszerzenia ekspansji, w której kraje najpierw uzyskują dostęp do jednolitego rynku, zanim staną się pełnoprawnymi członkami UE" - przypomina Politico, które wcześniej określiło francuskie pomysły, jako faktyczne wprowadzenie Unii wielu prędkości.

Inny temat, który na pewno wywoła dyskusje, to kwestia spełnienia warunków przez kraje kandydujące - "na przykład obawy dotyczące korupcji na Ukrainie są ogromne".

Procesy decyzyjne UE

"Do tego dochodzi koszmarna perspektywa reformy wewnętrznych procesów decyzyjnych UE w celu dostosowania ich do znacznie większego bloku. (...) Wewnętrzne reformy, które musiałyby towarzyszyć rozszerzeniu obejmują: przegląd Wspólnej Polityki Rolnej UE, przeprojektowanie długoterminowego budżetu Wspólnoty oraz zmiana procesu decyzyjnego w celu szerszego wykorzystania tak zwanej kwalifikowanej większości głosów w obszarach takich jak polityka zagraniczna, gdzie obecnie wymagana jest jednomyślność między stolicami" - podsumowuje Politico.

Z Brukseli Artur Ciechanowicz