Rosjanie nielegalnie przetrzymują Ukraińców

Rosjanie przetrzymują w aresztach tymczasowych i koloniach karnych w Rosji i na terytoriach okupowanych tysiące cywilnych obywateli Ukrainy, którzy nie są jeńcami wojennymi - poinformowała w poniedziałek rosyjska sekcja BBC.

W większości osoby te zostały zatrzymane przez rosyjskich żołnierzy lub funkcjonariuszy organów ścigania po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji podczas tzw. filtracji (procesu weryfikowania, czy osoba zatrzymana brała udział w działaniach zbrojnych po stronie ukraińskiej bądź jest powiązana ze służbami tego kraju), a czasem po prostu na ulicy, pod zarzutem "sprzeciwiania się 'specjalnej operacji wojskowej'" (tak Rosjanie wciąż określają w oficjalnym przekazie wojnę, którą toczą przeciwko Ukrainie).

Ludzie ci są pozbawieni wolności, ale nie wydano wobec nich aktów oskarżenia. "Dlatego niemożliwe jest ich odnalezienie w oficjalnych rejestrach, przez co i nie istnieją mechanizmy ich odzyskiwania, w przeciwieństwie do jeńców wojennych" - pisze BBC.

Reklama

Ukraińcy przetrzymywani przez Rosjan bez obrońców

Zgodnie z rosyjskim prawem obowiązującym nawet w stanie wojennym, nikt nie może być przetrzymywany bez sankcji sądowej dłużej niż 30 dni. Jednak czas, miejsce i powód zatrzymania obywateli Ukrainy często nie są nigdzie formalnie rejestrowane, nie wszczęto przeciwko nim żadnych spraw karnych ani administracyjnych i nie toczą się żadne dochodzenia - tak wynika z dokumentów, z którymi zapoznali się dziennikarze BBC.

Osoby przetrzymywane bez formalnych zarzutów nie mają dostępu do obrońców. W najlepszym wypadku rosyjskie Ministerstwo Obrony przyznaje, że takie osoby znajdują się na terytorium Rosji, ale odmawia prawnikom i krewnym dostępu do nich "do czasu zakończenia działań weryfikacyjnych".

Reklama

Według ukraińskiego ministerstwa ds. reintegracji terytoriów okupowanych, w listopadzie 2023 r. w rosyjskiej niewoli znajdowało się ponad 700 cywilów. Są to dane zweryfikowane i najpewniej niepełne - pisze BBC i przytacza słowa ukraińskiego rzecznika praw człowieka Dmytro Łubinca, który określił liczbę cywilów zaginionych na okupowanych terytoriach na 25 tys. Niektórzy z nich mogli zginąć lub po prostu wyjechać i kontakt z nimi się urwał, inni mogli natomiast zostać zatrzymani.

Międzynarodowe organizacje bezsilne

Organizacja zajmująca się poszukiwaniem zaginionych Ukraińców "Odnaleźć swoich" szacuje natomiast, że około 7,5 tys. cywilów mogło zostać zatrzymanych bez postawienia zarzutów. Około 200 zostało odnalezionych. Statystyki te nie obejmują dzieci, które zostały wywiezione z Ukrainy, co stało się podstawą do oskarżenia Władimira Putina przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym i wystosowania za nim listu gończego.

Rosyjskim i ukraińskim obrońcom praw człowieka udało się ustalić, że obywatele Ukrainy przetrzymywani są bez podstaw prawnych w ponad 30 koloniach i aresztach śledczych, nie tylko na terytoriach okupowanych, lecz również w Rosji, w tym w jej dalekowschodnich regionach, takich jak obwód irkucki czy krasnojarski.

BBC przytacza kilka historii opowiedzianych przez krewnych osób przetrzymywanych bez żadnej podstawy prawnej. Z ich opowieści wyłania się obraz bezsilności i niewiary w instytucje, nawet międzynarodowe. Obrońcy praw człowieka też nie mają złudzeń. Mechanizmy i konwencje ONZ nazywają "przestarzałymi" - nie przewidują one uwalniania takich zatrzymanych osób.

Zwracaliśmy się wszędzie - powiedział cytowany przez BBC Władimir z ukraińskiego obwodu czernihowskiego, którego brat zaginął w rosyjskich więzieniach. Na początku łudziliśmy się, jak dzieci, że organizacje międzynarodowe nam pomogą. Myśleliśmy, że Czerwony Krzyż, ONZ lub OBWE zajmą się sprawą. Jednak wszystko, co nam odpisywali, to: zarejestrowano, przyjęto. Nic więcej - dodał.