Negocjacje o zawieszeniu broni w cieniu akcji izraelskich sił specjalnych
Palestyńska organizacja terrorystyczna Hamas oświadczyła we wtorek, że przeanalizuje nową propozycję zawieszenia broni w wojnie z Izraelem w Strefie Gazy. Kilka godzin wcześniej izraelscy komandosi zabili trzech palestyńskich bojowników w nalocie na szpital na okupowanym Zachodnim Brzegu - informuje Agencja Reutera.
Tymczasem starcia w północnej części Strefy Gazy wymuszają na palestyńskich mieszkańcach ucieczkę w bezpieczniejsze rejony. Południowe części nadmorskiej enklawy zostały zaatakowane przez izraelskie lotnictwo - pisze Reuters.
Przywódca Hamasu Isma’il Hanijja powiedział, że organizacja otrzymała propozycję zawieszenia broni przedstawioną po rozmowach w Paryżu. Zapowiedział, że przeanalizuje ten plan i uda się do Kairu na rozmowy. Powiedział, że priorytetem dla palestyńskiej grupy bojowników jest zakończenie izraelskiej ofensywy i całkowite wycofanie sił izraelskich ze Strefy Gazy.
Hanijja nie podał szczegółów propozycji, ale nastąpiło to po rozmowach w Paryżu z udziałem dyrektora CIA Williama Burnsa, premiera Kataru, szefa izraelskiej służby wywiadowczej Mosad i szefa egipskiego wywiadu - podaje Reuters.
"Podczas gdy Zachodni Brzeg Jordanu - obszar, który Palestyńczycy wyobrażają sobie jako część swego niepodległego państwa - był świadkiem wzmożonej przemocy jeszcze przed wybuchem wojny w Strefie Gazy w październiku, nalot na szpital może przyczynić się do zaognienia sytuacji" - ocenia Reuters.
Zachodni Brzeg. Akcja komandosów
Nagrania z kamer pokazują około tuzina żołnierzy, w tym trzech w strojach kobiecych i dwóch przebranych za palestyński personel medyczny, przemierzających korytarz szpitala Ibn Sina w mieście Dżenin, uzbrojonych w karabiny.
Hamas podał, że jeden z zabitych był członkiem tego islamistycznego ugrupowania. Sojusznicza frakcja Islamski Dżihad poinformowała, że pozostali dwaj zabici to bracia, którzy do niej należeli. Według szpitala jeden z braci był leczony z powodu urazu, który sparaliżował jego nogi. Izraelskie wojsko stwierdziło, że jeden z zabitych miał pistolet, a incydent pokazał, że bojownicy wykorzystywali infrastrukturę cywilną i szpitale jako schronienia i "ludzkie tarcze".
Według źródeł palestyńskich cała trójka nie była zaangażowana w walkę. Jeden z nich, Basel al-Ghazzawi, poruszał się na wózku inwalidzkim po tym, jak został ranny w plecy i przebywał w szpitalu na leczeniu. Jego brat Muhammad przebywał tam, aby mu pomóc, a trzeci mężczyzna był jego przyjacielem.
Palestyńska minister zdrowia Mai al-Kaila nazwała ten incydent "zbrodnią wojenną" i wezwała ONZ oraz obrońców praw człowieka do położenia kresu takim działaniom.
Izraelskie wojsko zidentyfikowało jednego z zabitych mężczyzn jako Muhammada Dżalamneha, lat 27, z Dżeninu, który miał mieć kontakty z kwaterą główną Hamasu za granicą i miał planować atak zainspirowany zamachem Hamasu z 7 października.