Inicjatywa upadła mimo uzyskania większości głosów (250-180), bo była procedowana w trybie przyspieszonym, wymagającym uzyskania 2/3 głosów.
Projekt zakładał wydanie 9,7 mld na uzupełnienie zasobów rakiet do izraelskiego systemu obrony powietrznej Żelazna Kopuła i innych systemów, a także na sfinansowanie przekazania nowoczesnej broni i zwiększenia produkcji amunicji artyleryjskiej. Kolejne 7,7 mld zostałoby przeznaczone na uzupełnienie własnego arsenału USA, zastępując broń przekazaną Izraelowi.
Projekt ustawy został zgłoszony tuż przed oficjalnym ogłoszeniem przez Senat negocjowanego przez wiele miesięcy porozumienia łączącego środki dla Ukrainy, Izraela i Tajwanu z reformami imigracyjnymi żądanymi przez Republikanów. Spiker Izby Reprezentantów Mike Johnson sprzeciwił się pakietowi i twierdził, że kwestia wsparcia dla Izraela jest na tyle paląca, że nie będzie czekał na Senat. Biały Dom oraz Demokraci skrytykowali ten ruch jako próbę storpedowania senackiego, przeciwko któremu lobbował były prezydent USA Donald Trump.
"Fundusze dla Izraela nie powinny być używane dla politycznych zagrywek. Dziś zostaliśmy cyniczne poproszeni przez GOP (Republikanów-przyp.PAP), by poprzeć dodatkowe środki tylko dla Izraela, bo oni wykonują rozkazy Donalda Trumpa, który dąży do chaosu na naszej granicy i sukcesu Władimira Putina" - oznajmił czołowy Demokrata w komisji spraw zagranicznych i orędownik wsparcia Izraela Gregory Meeks.
Prezydent USA Joe Biden zapowiedział, że zawetuje ustawę zawierającą tylko fundusze dla Izraela, ale nie Ukrainy.
Senacki pakiet łączący pomoc dla Ukrainy, Izraela i Tajwanu w impasie
Mimo porażki wtorkowego głosowania, Johnsonowi i Trumpowi udało się przekonać swoich kolegów w Senacie, by sprzeciwili się dalszemu procedowaniu pakietu reform granicznych i pieniędzy dla Ukrainy. Choć pierwsze głosowanie w tej sprawie planowane jest na środę, już jest niemal pewne, że projekt nie zdobędzie wymaganych 60 głosów w 100-miejscowym Senacie. Zwolennicy wspierania Ukrainy wśród Republikanów zapowiedzieli jednak, że będą dążyć do przegłosowania osobnego pakietu wsparcia sojuszników, bez krytykowanych przez Trumpa restrykcji imigracyjnych. Choć taki projekt ma duże szanse przejścia przez Senat, niepewny jest los pakietu w Izbie Reprezentantów.
Johnson we wtorek przekonywał, że oczywistym jest, iż to Izrael powinien być priorytetem, zaś pytany o kwestię Ukrainy, stwierdził, że "nie opuszcza tej kwestii", lecz wciąż ma wątpliwości.
Będziemy w przyszłości rozmawiać o krokach w sprawie Ukrainy. To nie zostało porzucone. Ale wciąż jest więcej pracy, którą trzeba wykonać, jeśli chodzi o odpowiedzi Białego Domu w sprawie strategii, planu gry i rozliczania funduszy i wszystkich tych bardzo konkretnych szczegółów, które Izba musi rozważyć, by podejmować takie ciężkie decyzje - powiedział polityk.
Zapowiedział też, że wkrótce ponownie zgłosi projekt oddzielnej ustawy o wsparciu Izraela, tym razem według normalnych reguł, co oznacza, że do przyjęcia wystarczy zwykła większość.