Zarzuty MSZ, jak głosi komunikat cytowany przez agencję Reutera, dotyczą "wywrotowych akcji" i rozpowszechniania informacji związanych z wyborami prezydenckimi w Rosji, które odbędą się w dniach 15-17 marca br.

Reklama

Rosyjski resort oznajmił, że zamierza udaremniać takie działania. Zagroził, że posunie się do "wydalenia pracowników ambasady Stanów Zjednoczonych zaangażowanych w takie akcje, jako osób niepożądanych".

Rzeczniczka ambasady amerykańskiej nie skomentowała tego oświadczenia.