Brytyjski dziennikarz Stephen Farrell został porwany wraz z afgańskim tłumaczem w sobotę, gdy przybył do Kunduzu by relacjonować informacje z miejsca nalotu sił NATO, w którym zginęło kilkadziesiąt osób, w tym wielu cywilów.
Afgański tłumacz został zabity przez talibów w czasie rajdu komandosów; zginęła też kobieta.
Cytowany przez agencję Reutera mieszkaniec Szar Dara Mohammad Nabi powiedział, że wieczorem we wtorek przed jego domem pojawiły się dwa samochody z talibami, zagranicznym dziennikarzem i jego tłumaczem. Talibscy bojownicy zażądali gościny i zostali umieszczeni w domu dla gości.
Przed świtem w środę w pobliżu domu wylądował śmigłowiec z komandosami NATO. Doszło do strzelaniny, w której zabito tłumacza. Żołnierze wysadzili drzwi przy pomocy ładunków wybuchowych, powodując śmierć szwagierki właściciela domu.