Centrowy obóz prezydenta Emmanuela Macrona zdobył 168 miejsc, a skrajnie prawicowe Zjednoczenie Narodowe (dawny Front Narodowy Marine Le Pen) – 143. Frekwencja podczas drugiej tury wyborczej wyniosła 66,63 proc. – podał resort.

Reklama

Francja stanęła w obliczu perspektywy zawieszonego parlamentu i rozpoczęcia od poniedziałku negocjacji w sprawie utworzenia rządu po tym, jak niespodziewany wzrost lewicy zablokował dążenie Marine Le Pen do doprowadzenia skrajnej prawicy do władzy - pisze agencja Reutersa.

Lewicowy Nowy Front Ludowy (NFP) wyłonił się jako dominująca siła w Zgromadzeniu Narodowym po niedzielnych wyborach, ale żadna grupa nie zapewniła działającej większości, możliwości obejmują utworzenie przez NFP rządu mniejszościowego lub zbudowanie szerokiej koalicji.

Spektakularna porażka prawicy we Francji

Reklama

Niespodzianka, nagły zwrot akcji i ryzyko chaosu we Francji - tak włoska prasa komentuje w poniedziałek wyniki drugiej tury wyborów parlamentarnych, które wygrał sojusz partii lewicowych. Skrajnie prawicowe Zjednoczenie Narodowe, które szło po władzę, zajęło trzecie miejsce; jego porażkę uznano za spektakularną.

Brukselski korespondent pisze o oddechu "ulgi" w Unii Europejskiej i przyznaje jednocześnie, że "boi się" ona Melenchona i ma nadzieję na koalicję podobną do tej w Niemczech lub „większość Ursuli”, czyli sojusz ugrupowań, który w 2019 roku doprowadził do wyboru Ursuli von der Leyen na przewodniczącą Komisji Europejskiej.

Prorządowe “Il Giornale” opisuje prezydenta Macrona jako „więźnia” powyborczej sytuacji politycznej. Podkreśla: „hasło: wszyscy przeciwko prawicy zadziałało”, w wyniku czego Zjednoczenie Narodowe nie potwierdziło sukcesu z pierwszej tury. Ale, ostrzega, "Paryż pogrąża się w bagnie" , bo istnieje ryzyko, że nie będzie możliwe utworzenie rządu.

Rząd we Francji "wielką zagadką"

We włoskich gazetach zauważa się zgodnie, że wielką zagadką pozostaje przyszły francuski rząd. Lider lewicy Jean-Luc Melenchon "wygrywa, Marine Le Pen jest dopiero trzecia. Ale jaki rząd może powstać w Paryżu?"- pyta "La Repubblica". Jak dodaje, jawi się obraz "Francji trudnej do rządzenia”.

"Marine Le Pen została pokonana, ale to nie sprawia, że Francja przestaje stać jak na rozżarzonych węglach"- stwierdza lewicowy dziennik. Zaznacza, że liderka Zjednoczenia Narodowego poniosła "spektakularną porażkę", zaś Melenchon domaga się misji utworzenia rządu.

"Corriere della Sera”" następująco podsumowuje rezultat wyborów: "zakład wygrany został połowicznie”, a kraj stoi przed ryzykiem niemożności rządzenia. Nie jest jasne, zauważa się, co w tej sytuacji zrobi prezydent Emmanuel Macron, stojący przed koniecznością decyzji dotyczącej zapowiedzianej już dymisji premiera Gabriela Attala oraz "rebusu" kompromisowego rozwiązania