Podczas odbywającej się w Wilnie konferencji Defending Baltics gen. Andrzejczak mówił m.in. o powtarzających się w rosyjskiej propagandzie groźbach, które mówią o ataku Rosji na państwa NATO, przede wszystkim państwa bałtyckie, takie jak Litwa. Jeśli Rosjanie zaatakują choćby centymetr litewskiego terytorium, odpowiedź nadejdzie natychmiast. Nie pierwszego dnia, ale w pierwszej minucie. Uderzymy we wszystkie strategiczne cele w promieniu 300 kilometrów. Zaatakujemy bezpośrednio Petersburg - powiedział gen. Andrzejczak.
Miedwiediew wspomniał o rozbiorach Polski
Ten emerytowany głupek lepiej wspomniałby liczne rozbiory Polski i nie drażnił bestii. A przecież Warszawa była częścią Imperium Rosyjskiego. Stęskniłeś się? - stwierdził Miedwiediew, cytowany przez portal lenta.ru.
Jak podaje Biełsat, na słowa gen. Andrzejczaka zareagował także następca Władimira Żyrinowskiego na stanowisku szefa Liberalno-Demokratycznej Partii Rosji, deputowany Aleksiej Żurawlow. Polska powinna pamiętać, że przez ostatnie pół tysiąca lat wszystkie rozpętane przez nią wojny kończyły się dla tego kraju katastrofalnie. Wystarczy tylko wspomnieć, że trzykrotnie była podzielona między inne państwa. Estonia, która oficjalnie ma najsłabszą armię w Europie, powinna w ogóle milczeć. Cały kraj może zostać zniszczony przez rosyjskie rakiety w ciągu pół dnia. Chyba im płacą za takie rusofobiczne ujadanie, bo inaczej nie mieliby jak zarobić - powiedział. Według Biełsatu słowa generała to młyn na wodę dla rosyjskiej propagandy. Rosyjskie media z lubością nagłaśniają wszelkie wypowiedzi na Zachodzie, które rzekomo mają świadczyć o agresywnych planach bloku zachodniego wobec Rosji.