Były ambasador RP w Kijowie przypomniał, że wiceprezydent J.D. Vance stwierdził, że nie wyklucza obecności amerykańskich wojsk w Ukrainie, podczas gdy sekretarz obrony Stanów Zjednoczonych Pete Hegseth nie widzi szans rozszerzenia NATO.Poczekajmy. Ekipa Donalda Trumpa udowodniła na Bliskim Wschodzie, że potrafi negocjować. Tutaj jednak na stole będą nie tylko linia rozgraniczenia czy prawo Ukrainy do członkostwa w NATO - powiedział Cichocki.
Na pytanie dziennikarza "Rzeczpospolitej, czy rzeczywiście rozmawiamy dziś w sytuacji, w której możemy uznać, że po rozmowie Trumpa z Putinem wojna właściwie dobiegła końca, Cichocki odpowiedział: Panuje chaos informacyjny, a wypowiedzi przedstawicieli amerykańskiej administracji są sprzeczne.
Jaką postawę powinna przyjąć Polska?
Według niego "elementem negocjacji będą też nałożone na Rosjan sankcje i rola USA na kontynencie europejskim". Rosji w najmniejszym stopniu zależy na ukraińskich terytoriach, bardziej na kontrolowaniu ukraińskiej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa, a pewnie też energetycznej. A najbardziej na ograniczeniu militarnej obecności Stanów Zjednoczonych w Europie – Rosjanie uważają, że mają prawo do wyłącznej strefy swoich wpływów na obszarze posowieckim i do strefy współdecydowania w Europie Środkowej - mówił Cichocki.
Na pytanie jaką postawę powinna przyjąć Polska, odpowiedział: Musimy się bardzo poważnie zastanowić nad własną rolą w procesie pokojowym. Będzie pokusa walki o obecność przy stole rozmów, co wynika z traumy porozumień zawieranych wcześniej ponad naszymi głowami, ostatnio na forum normandzkim(Niemcy, Francja, Rosja, Ukraina).
"Powinniśmy być gotowi na wywrócenie stolika"
Jego zdaniem "komuś może zależeć na tym, byśmy uwiarygodnili nowy układ między mocarstwami". Wiadomo przecież, że w tym konflikcie stanęliśmy jednoznacznie po stronie ofiary agresji. Czy jednak warto żyrować układ korzystny dla mocarstw, bo zdejmujący im z barków jeden kłopot, ale już nie tak korzystny dla państw średnich i małych? Powinniśmy być gotowi na wywrócenie stolika, jeśli rozmowy pójdą za daleko. Pytanie, czy odważymy się na to i czy będziemy mieli konieczne do tego siły- powiedział Cichocki.
Według niego "ukraińskie elity za pewnik przyjmują zawieszenie broni w połowie roku". Cichocki mówił także o tym, że choć ukraińskie społeczeństwo nadal żyje wojną, to jednak widać jakie zjawisko jak wyparcie wojny ze świadomości. Coraz bardziej widoczne jest także wyczerpanie, pretensje do Zachodu o zbyt małą pomoc i poczucie beznadziei.