"Fakt" oburza się postawą posła SLD, który - jak donosi bulwarówka - zaparkował w centrum Warszawy w niedopuszczalny sposób. Nie mogąc znaleźć wolnego miejsca przy ul. Marszałkowskiej, poseł wpakował się swoim wielkim jaguarem na miejsce dla inwalidów.
Straż miejska wlepiła mu za to nawet mandat. Pytanie tylko, czy Kalisz go zapłaci? Bo wcale nie musi tego robić jako poseł.
>>>Zobacz także: Na feriach Tuskiem rządzi żona
Ryszard Kalisz nie jest niepełnosprawny, a samochód stawia w miejscu, zarezerwowanym tylko dla aut poszkodowanych przez los. Czyżby sądził, że bycie posłem zwalnia go z niektórych zakazów? Na pewno zwalnia go z odpowiedzialności, bo dzięki immunitetowi nie musi płacić mandatów...
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama