Szczegóły tego śledztwa zna tylko wąska grupa osób. To dlatego, że jego przedmiot jest bezprecedensowy. Dotąd sędziowie Sądu Najwyższego byli poza jakimikolwiek podejrzeniami. Z naszych informacji wynika, że o przebiegu tego śledztwa ogólną wiedzę mają posłowie z komisji śledczej badający aferę hazardową. Na specjalnym, utajonym posiedzeniu wtajemniczyli ich były już szef Prokuratury Krajowej Edward Zalewski i nadzorujący do niedawna tę sprawę wiceszef krakowskiej prokuratury apelacyjnej Marek Wełna.

Reklama

"Musieli to zrobić, gdyż właśnie z tego śledztwa narodziła się afera hazardowa" - tłumaczy "DGP" jedna ze znających sprawę osób. Jak ustaliliśmy, agenci CBA od 2008 r. rozpracowywali grupę adwokatów ze znanych kancelarii. Podejrzewali, że byli w stanie skorumpować nawet sędziego Sądu Najwyższego, który wydawał wyroki po myśli ich klientów. Wśród rozpracowywanych w tej sprawie osób był Ryszard Sobiesiak. Obserwując jego działania, agenci zauważyli zażyłe kontakty z ministrami rządu Donalda Tuska i zakulisowe próby storpedowania większych podatków od hazardu.

Więcej o tej sprawie, a także o kulisach dymisji prokuratora Marka Wełny w piątkowym "DGP"