Wiele pisano o walce, jaką uczciwi twórcy Wikipedii toczą z żartownisiami i oszustami, którzy umieszczają w niej - czasem też nieświadomie - nieprawdziwe informacje. Ale najwyraźniej IPN się tym problemem nie przejmuje. Przebieg kariery partyjnego aparatczyka Andrzeja Werblana Instytut zaczerpnął właśnie z internetowej encyklopedii. Skąd to wiadomo? Bo naukowcy podali ją nawet jako źródło!
"Fajnie, że taka instytucja kojarzy, co to jest Wikipedia, ale źle, że korzysta z niej jako ze źródła. Wikipedia nie powinna być źródłem. W niej można rozpocząć szukanie informacji dotyczących osób. Pomagać w tym powinny informacje źródła umieszczone w artykułach Wikipedii, ale nie zawsze takie są podane. A powinny być podane. I jeszcze: źródłem w sprawie działalności danego człowieka może być IPN, a nie Wikipedia - czyli w drugą stronę powinny informacje przepływać" - komentuje dla gazety.pl Adam Dziura, autor Bloga wikipedystycznego.