W "Domu spokojnej jesieni" w Lublinie mieszkało 14 pensjonariuszy. Ale zamiast godnej starości i troskliwej opieki, mieli tam piekło. 28-letnia Katarzyna P. nie zapewniła im warunków do godnego życia. W kuchni było brudno, posiłki przygotowywano bez zachowania zasad higieny, pracownicy nie dbali, by starsi dostawali potrawy, które zalecali im lekarze.

Reklama

W domu opieki nie było gabinetu lekarskiego, z sufitów w pokojach odpadał tynk - wyliczał sąd.

Na dodatek właścicielka łamała prawa pracownicze. Zatrudnionych opiekunów wykorzystywała do granic możliwości. Kazała im na przykład pracować nocą, nie płacąc za to ani grosza.

Sąd Rejonowy w Lublinie nie miał dla kierowniczki litości. Stwierdził, że Katarzyna P. naraziła zdrowie i życie swoich podopiecznych. Wymierzył jej karę półtora roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata, dwa tysiące złotych grzywny i trzyletni zakaz prowadzenia działalności gospodarczej związanej z opieką nad ludźmi.

Reklama