Ananicz twierdzi, że lokale przydzielano między 12 lutego a 7 marca - dniem, w którym mianowano go na pełniącego obowiązki szefa AW.
"Mieszkania zostały przydzielone 15 funkcjonariuszom AW, w tym trzem zastępcom szefa AW oraz - po odwołaniu ze stanowiska - także byłemu szefowi AW. Mieszkania miały od około 20 do prawie 87 metrów kwadratowych powierzchni użytkowej i ich powierzchnia, w większości przypadków, była mniejsza niż przysługująca danemu funkcjonariuszowi" - napisał w oświadczeniu.
Według nieoficjalnych informacji rozgłośni, urzędnicy kancelarii premiera sprawdzają, czy te decyzje mógł podjąć jeden z zastępców Zbigniewa Nowka.
Generał Nowek zapewnia, że za jego kierownictwa nie doszło do naruszeń procedur przy przyznawaniu mieszkań służbowych. Według Nowka, te informacje to "prowokacja w esbeckim stylu".
Nowek tłumaczy, że w służbach mundurowych oficerowie mają prawo do mieszkań służbowych, jeśli pełnią służbę poza miejscem zamieszkania. "Żadne mieszkania nie zostały rozdane, bo to zwykła umowa najmu, a takiego mieszkania służbowego nie można przecież sprzedać ani zamienić" - dodał szef AW.
Podkreślił przy tym, że zarówno on sam, jak i inni, nadal są w służbie, stąd tytuł do mieszkań służbowych.