Duchowny przyznał się do pzarzutów prokuratora, że w lipcu, podczas lotu z Warszawy do Newark zaczepiał siedzącą obok niego młodą dziewczynę. Pasażerka od razu poskarżyła się załodze samolotu, a potem oskarżyła 32-letniego Tomasza Z. o molestowanie.
Ksiądz, by uniknąć aresztu, zapłacił 10 tysięcy dolarów kaucji. A gdy dostał prokuratorskie zarzuty, władze parafii od razu odwołały go ze stanowiska wikariusza.
Za molestowanie grożą mu dwa lata w amerykańskim więzieniu.