"Wszystko jedno, kto będzie prezesem PZPN, ponieważ i tak będzie się musiał wysługiwać organizacjom FIFA i UEFA. To nie ma najmniejszego znaczenia, kto nim zostanie. Naprawdę jest mi to obojętne" - twierdzi w rozmowie z DZIENNIKIEM zapalony kibic piłkarski, aktor Jan Nowicki.

Reklama

Jego kolega po fachu Maciej Kozłowski uważa, że wybory prezesa PZPN nic nie zmienią. "Nikt nie jest w stanie nic zmienić, bo struktury regionalne są tak skostniałe, że nawet gdyby ktokolwiek chciał coś naprawić, to i tak nie da rady" - mówi.

Według niego, nie ma najlepszego kandydata na prezesa PZPN. Żaden z nich nie wydaje się dość kompetentny do sprawowania tej funkcji. "No chyba, że Lato, Kręcinę i Bońka połączymy w jedną osobę to wtedy powstanie najlepszy prezes PZPN" - uważa aktor.

Z kolei Pawłowi Kukizowi podoba się... Janusz Palikot i jego konfrontacja z rzecznikiem PZPN Zbigniewem Koźmińskim. Palikot użył wtedy wobec rzecznika słów, które kibice na temat PZPN-u wykrzykują na każdym meczu piłkarskim.

"Może mnie ktoś pozwie do sądu po tej wypowiedzi, ale odnoszę wrażenie, że PZPN jest czymś w rodzaju mafii włoskiej lub bardzo poważnej organizacji przestępczej. Uleczenie piłki nożnej to nie jest tylko kwestia mianowania prezesa i robienie kosmetyki tego organu, ale nastawienie się na młodzież i długoletnią pracę. Taką dość niewdzięczną, bo efekty byłoby widać dopiero po parunastu latach. Kto powinien być prezesem - pojęcia nie mam. A kiedy obserwuję rzecznika PZPN-u - mam torsje" - wyznał Paweł Kukiz.