Polski kierowca zawdzięcza życie oficerowi dyżurnemu z komendy w Legionowie. Wczoraj po południu, kilkanaście minut po godz. 17, policjant odebrał telefon. Zdenerwowana i zrozpaczona kobieta porosiła o pomoc dla umierającego męża.
Z jej relacji wynikało, że 56-letni mężczyzna jest zawodowym kierowcą. Kilka dni temu wyjechał z Polski do Francji. To stamtąd mężczyzna ostatkiem sił zadzwonił do żony. Żegnał się z nią, mówił, że czuje się bardzo źle, ma zawał lub wylew i traci świadomość. Na szczęście zdołał powiedzieć żonie, gdzie się zatrzymał.
Liczyła się każda minuta. Dyżurny zachowując zimną krew, natychmiast powiadomił dyżurnego komendy stołecznej, który przez komendę główną poprosił o pomoc Interpol.
Informacja o dramacie kierowcy, który rozgrywał się na obwodnicy autostrady A4 niedaleko miejscowości Metz, trafiła do francuskich policjantów. Ci bardzo szybko zlokalizowali polską ciężarówkę na jednym ze zjazdów z autostrady. Mężczyzna natychmiast trafił pod opiekę francuskich lekarzy. A ci uratowali mu życie.