Dziennikarka Radia ZET założyła się 5 września z Drzewieckim na antenie rozgłośni. Rozmowa dotyczyła tego, kto zostanie wybrany na prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej na zeszłotygodniowym zjeździe. Minister sportu upierał się, że na pewno szefem PZPN nie będzie dalej Michał Listkiewicz - podaje TVP Info.
Drzewiecki zaproponował Monice Olejnik, że założy się z nią o to. A ona nie odmówiła, bo była zdania, że Listkiewicz po wyborach jednak pozostanie na swoim krześle.
Teraz Monika Olejnik przyznaje, że przegrała i nie wywinie się od wymuszonej w ten sposób aktywności fizycznej. "Zakład był, więc będę biegała, najprawdopodobniej po 11 listopada" - deklaruje.
Dziennikarka nie może liczyć na pobłażliwość ministra sportu. Mirosław Drzewiecki już zaciera ręce na myśl o biegu Olejnik. "Wszystkie zakłady traktuję honorowo i mam nadzieję, że wkrótce dojdzie do jego konsumpcji" - mówi.
Ale Monika Olejnik ma nadzieję, że uda jej się namówić Drzewieckiego na wspólny bieg dookoła Pałacu Kultury. "Ustalamy termin tak, by minister mógł pobiec ze mną. Wygrał, nie wygrał, przecież nie było tak, że Listkiewicz samowolnie odszedł. Liczę, że pobiegniemy razem" - przyznaje Olejnik.