We wrześniu ubiegłego roku trzyletnia Wiktoria trafiła do szpitala z wysoką gorączką. Rodzice na zmianę dyżurowali przy jej łóżku. Nocą czuwał ojciec. Następnego dnia matka Wiktorii przekazała mocz córki do szczegółowych badań. Pracownicy szpitalnego laboratorium w pojemniku z moczem znaleźli niewielką ilość plemników. Personel szpitalny zaalarmował sąd rodzinny i prokuraturę. Dziewczynka trafiła do rodziny zastępczej.
Prokuratura ustaliła jednak, że rodzice nie skrzywdzili malutkiej Wiktorii. Zdaniem śledczych to szpital pomylił próbki lub pojemnik z moczem dziewczynki był już wcześniej zanieczyszczony. Przeprowadzone badania ginekologiczne nie wykazały żadnych obrażeń u dziecka.
Teraz sąd wydał wyrok - szpital wypłaci rodzicom odszkodowanie, 40 tysięcy złotych. Rodzice już postanowili, że pieniądze wpłacą na książeczkę oszczędnościową córki. "Być może przeznaczymy je na dobrą szkołę dla Wiktorii" - mówią.