W nocy z 18 na 19 grudnia do restauracji przy ul. Nowogrodzkiej w centrum Warszawy wtargnęło dwóch zamaskowanych bandytów. Napastnicy grożąc pracownikowi lokalu bronią przyłożoną do głowy zażądali pieniędzy. Zabrali z kasy kilka tysięcy złotych, zaryglowali w jednym z pomieszczeń restauracji pracowników i uciekli.
Po kilku dniach śledztwa, policjanci zaczęli nabierać podejrzeń, że w sprawę może być zamieszany, ktoś z obsługi lokalu. Wszystko wskazywało na 26-letnią kelnerkę. W kręgu podejrzewanych był też jej chłopak, 22-letni Tomasz P. Mężczyzna ma bogatą kartotekę policyjną, w przeszłości był wielokrotnie notowany.
Po zatrzymaniu, podejrzani przyznali się do winy. Jak się okazało, Dominika W. zostawiła uchylone drzwi restauracji, przez które dostali się do środka sprawcy napadu. Policja postawiła jej zarzut pomocnictwa w napadzie. Tomasz P. usłyszał dziś zarzut napadu.
Drugi sprawca napadu, 22-letni Damian L. został zatrzymany 10 minut po północy w Nowy Rok, tuż po tym jak wypił noworoczny toast. Jemu również przedstawiony zostanie w prokuraturze zarzut napadu z bronią w ręku. Za ten czyn grozi do 12 lat więzienia.