"Chcę się pomodlić za zdrowie i bezpieczeństwo Obamy, obawiam się, żeby nie padł ofiarą zamachu" - mówił lokalnej prasie 59-letni mężczyzna o imieniu Henryk. Jego nietypowa inicjatywa nie spotkała się jednak z przychylnym odzewem. "Lepiej pomodlić się za rodzinę" - mówi sceptycznie mieszkanka Opolna. "Wszyscy się z tego śmieją" - komentuje jeszcze bardziej dosadnie inny z mieszkańców wsi.

Reklama

Sprawa odbiła się jednak na Dolnym Śląsku szerokim echem. Piszą o niej lokalne gazety, portale, radia podają informacje na ten temat. Zażarta dyskusja rozgorzała też na portalu gminy Bogatynia, do której należy Opolno-Zdrój. „No, kto będzie następny? Ja proponuję Miedwiediewa” - napisał internauta o nicku SzopSamuraj. „A może by tak msza za Donalda Tuska, bo to, co wyrabia, woła o pomstę do nieba” – proponuje z kolei seth12.

W mieszkańcach Opolna pomysł mszy za Obamę wzbudził głównie rozbawienie, jednak tamtejszy proboszcz Marek Rydzy potraktował go poważnie. "Za każdego trzeba się modlić, intencja nie jest kontrowersyjna, nie było powodów, żeby się nie zgodzić" - opowiada. Nie zaprzecza jednak, że prośba parafianina mocno go zdziwiła. "Kilkanaście lat jestem księdzem i jeszcze się z czymś takim nie spotkałem" - przyznaje duchowny.

Msza odbędzie się 22 marca, i to pomimo że pan Henryk przestraszył się rozgłosu i wycofał zamówienie. "Tyle już było wokół niej hałasu, że odprawię nabożeństwo tak sam z siebie" - mówi proboszcz. "Intencja będzie brzmiała: o zdrowie, bezpieczeństwo i światło Ducha Świętego dla prezydenta Baracka Obamy".

Reklama

Historię opisał nawet portal informacyjny z Chicago, miasta, w którym mieszkał i pracował przed wyborami Barack Obama. Ale to, co w Polsce może jeszcze dziwić, w Ameryce jest już powszechnym trendem. Producenci zarabiają krocie na gadżetach z wizerunkiem Baracka Obamy, jego imię nadaje się szkołom, a ostatnio pojawiły się nawet głosy, by ogłosić nowego prezydenta USA... świętym.