Przed Sądem Rejonowym we Włocławku zakończyła się jedna z najbardziej bulwersujących spraw, z jakimi w ostatnim czasie miał do czynienia miejscowy wymiar sprawiedliwości. Na wyrok sądu trzeba było czekać od 2005 roku. Wtedy właśnie media ujawniły, że w zakładzie karnym we Włocławku seksuolog Ryszard J. realizował swój autorski program "leczenia" pedofilów.
>>>Kastracja pedofilów - tego chce polski rząd
W eksperymencie brało udział 32 więźniów odbywających kary pozbawienia wolności za przestępstwa seksualne. Asystentka lekarza pełniła rolę "partnerki zastępczej". Zeznania kobiety niekryjącej, że wcześniej była pacjentką i kochanką lekarza, przyczyniły się do ujawnienia skandalu. Asystentka, która poddała się badaniu na wykrywaczu kłamstw, opowiadała o dotykaniu i pobudzaniu "pacjentów", mierzeniu ich genitaliów, wyświetlaniu im filmów pornograficznych.
>>>Oskarżony o pedofilię wyszedł ze szpitala
Kiedy szczegóły szokującej terapii wyszły na jaw, kierownictwo zakładu karnego we Włocławku natychmiast przerwało stosowanie programu. Zarzuty potwierdziła kontrola zarządzona przez naczelnego lekarza więziennictwa oraz ocena realizacji programu, której dokonał krajowy konsultant w dziedzinie seksuologii, prof. Zbigniew Lew Starowicz.
Wkrótce potem sprawą zajęła się Prokuratura Rejonowa we Włocławku. Lekarz został zawieszony. Ostatecznie Ryszard J. został oskarżony m.in. o to, że wykorzystując zależność służbową, doprowadził swoją asystentkę do obcowania płciowego.
>>>Policjanci zatrzymali 78 pedofilów
Lekarz został skazany na dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć lat. Sąd orzekł również czteroletni zakaz wykonywania zawodu. Sprawą lekarza zajmowała się także Kujawsko-Pomorska Okręgowa Izba Lekarska. Jak poinformował wczoraj dr Stanisław Izdebski, przewodniczący Okręgowego Sądu Lekarskiego w Toruniu, już w lipcu 2007 roku dr Ryszard J. został ukarany naganą.