Makabrycznego odkrycia dokonali rolnicy ze wsi Woryn koło Górowa Iławeckiego w warmińsko-mazurskim. „Ptaki leżały w pobliżu stawów rybnych w odległości 100 - 150 m od siebie.Znaleźliśmy pięć martwych młodych osobników. Szósty, bardzo osłabiony, zdołał odlecieć” - opowiada Sebastian Menderski z olsztyńskiego oddziału Polskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków, który pojechał na miejsce zaalarmowany przez mieszkańców Woryn. Jeden z bielików miał obrączkę świadczącą o tym, że urodził się na Łotwie. W sumie zdechnąć mogło więcej ptaków, bo rolnicy widzieli jednocześnie aż 16 bielików.
Na brzegu kanału biegnącego obok stawów ornitolodzy zaleźli też śnięte ryby. Nie wiadomo, czy bieliki zostały zastrzelone, czy otruły się rybami, które albo same padły od trucizny, albo zostały celowo wyłożone jako przynęta na ptaki. „Na pewno wszystkie ptaki nie padły w tym samym czasie z przyczyn naturalnych. To się nie zdarza w przyrodzie” - mówi Menderski.
Więcej można powiedzieć za to o ubiegłotygodniowym przypadku z Sieniawy. Zaleziono tu dwa padłe bieliki, z których jeden trafił do kliniki weterynaryjnej Ada w Przemyślu, gdzie został poddany sekcji. „Ptak przed śmiercią był w dobrej kondycji, widoczne były jedynie skrwawienia narządów wewnętrznych. To typowe objawy zatrucia” - mówi weterynarz Andrzej Fedaczyński. W tym przypadku bieliki prawdopodobnie połasiły się na otrutego lisa. Takie sytuacje notowano już wcześniej. Rolnicy wykładają trutki na lisy, bo te trzebią ich kurniki.
Co zabiło ptaki w Worynach, będzie wyjaśniać policja. Zdarza się, że ptaki są tępione przez właścicieli stawów, bo podjadają im ryby. „Mamy kilka takich udowodnionych przypadków, ale sądy z reguły umarzają sprawy ze względu na niską szkodliwość społeczną” - mówi Menderski.