O Honoracie K. opowiadał dziś przed sądem 29-letni Marcin R., który był pielęgniarzem na kardiochirurgii w Szpitalu MSWiA w Warszawie. Przyznał, że personel oddziału wiedział o jej związku z agentem CBA. "Ona jeszcze na pewien czas przed aresztowaniem pana doktora mówiła otwarcie, że ordynator będzie zamknięty" - dodał Marcin R.

Reklama

O Honoracie K. wspominali wcześniej pacjenci z ubogich świętokrzyskich wsi. Na procesie ustalono, że to ona - podając się za osobę z rodziny kogoś, kto ma być pacjentem kardiochirurga -wypytywała, "ile trzeba dać doktorowi, bo wiadomo, że bierze".

>>> Wstrząsające zeznania w sprawie doktora G.

Marcin R. opowiadał także o samym doktorze G. Przyznał, że gdy kardiochirurg pojawiał się na sali operacyjnej, atmosfera stawała się bardzo napięta. "Czasem zwracał uwagę instrumentariuszkom, że źle podają mu narzędzia. Mówił im: pani nic nie umie, gdzie pani zrobiła dyplom? Ale jak już zwracał uwagę, to zwykle miał rację" - relacjonował.

Reklama

>>> "Doktor poniżał, zastraszał i bił"

Jednocześnie, jak powiedział, na tematy prywatne można było z Mirosławem G. rozmawiać tak, jakby nie było między nimi żadnej różnicy wieku ani statusu. "Ale gdy przechodziliśmy na tematy zawodowe, stawał się zasadniczy, jak na szefa przystało" - dodał.

>>> 42 zarzuty korupcyjne dla kardiochirurga

Mirosław G. jest oskarżony o korupcję i mobbing. Jego proces toczy się przed sądem rejonowym dla Warszawy-Mokotowa.