Grupa młodzieży wieczorem bawiła się na polanie w Elblągu. W pewnym momencie 15-latka wdrapała się na słup wysokiego napięcia, straciła równowagę i spadając uczepiła się przewodu elektrycznego. Porażona prądem spadła z wysokości kilku metrów. W bardzo ciężkim stanie, z popażeniami III i IV stopnia została przetransportowana helikopterem do Dziecięcego Centrum Oparzeń w Krakowie Prokocimiu.

Reklama

Lekarze, by ratować życie dziewczynki, byli zmuszeni amputować jej nogę i obie ręce. Była to jedyna szansa na ocalenie 15-latki. "Wygląda na to, że to były młodzieńcze wybryki, brak odpowiedzialności, a skończyło się wielką tragedią dla dziewczynki i jej rodziny" - mówi DZIENNIKOWI Jakub Sawicki z elbląskiej policji.