Zapis crash testu puszczony w zwolnionym tempie robi wrażenie. Motor jadący z prędkością ledwie 50 km/h uderza w bok samochodu osobowego. Auto lekko się wgniata i na chwilę unosi, za tomotocyklista niemal rozpłaszcza się na drzwiach samochodu. Uderza głową w ramę drzwi auta, nienaturalnie wygina mu się kark, motor staje na przednim kole, a motocyklista (w rzeczywistych warunkach już martwy) osuwa się na ziemię.
A to wszystko przy prędkości dozwolonej przepisami. Aż trudno sobie wyobrazić co się dzieje, gdy motor jedzie dwa, a nawet cztery razy szybciej. Nieprzypadkowo hasło policyjnej kampanii brzmi "Rusz głową, póki możesz".
W Polsce w tym roku przekonało się o tym już 613 motocyklistów, bo tyle zanotowano wypadków z udziałem motorów (2900 wypadków w 2008 r). Tylko od stycznia na drogach zginęło 69 motocyklistów.