Pseudokibice, pijani z siekierami, wandale, awanturnicy - to na nich policja szykuje nową broń. Taser to paralizator elektryczny nowej generacji, stosowany tam gdzie nie jest konieczne użycie broni palnej, a tradycyjna pałka może nie wystarczyć. Urządzenie strzela w stronę napastnika dwoma igłami połączonymi przewodem z paralizatorem. Impuls elektryczny obezwładnia człowieka, dzięki czemu policjanci mogą zakuć go w kajdanki.

Reklama

Mundurowi podkreślają, że taser jest bezpieczny dla trafionego, nawet jeśli ten ma rozrusznik serca. Ale wszyscy w Polsce mają w pamięci tragiczne wydarzenia sprzed dwóch lat z lotniska w Vancouver. Kanadyjscy policjanci zaatakowali wtedy taserami Roberta Dziekańskiego. Choć za śmierć Polaka, nie ukarał ich kanadyjski sąd, to mogą odpowiedzieć jeszcze za nią w Polsce. Chce tego matka Dziekańskiego.

Pod koniec ubiegłego roku za zabójczą broń tasery uznała Amnesty International. Według organizacji od 2001 do sierpnia 2008 roku tylko w USA w wyniku ich użycia zmarły 334 osoby. Ale AI nie chce ich zakazania, a jedynie ograniczenia użycia do sytuacji wyłącznie wyjątkowych. "Nie mogą być używane do łamania elementarnych praw człowieka, czy rozpędzania manifestacji. Będziemy nagłaśniać wszelkie przypadki nadużycia" - mówi "Dziennikowi Wschodniemu" Michał Wolny z lubelskiej grupy AI.

Zobacz, jak to działa na filmie reklamowym producenta:

p

Reklama