Zdaniem prokuratury w nocy z 27 na 28 lipca zeszłego roku w pensjonacie w Mielnie piłkarze napadli na funkcjonariuszy. Policjanci zostali wezwani do pensjonatu, którego współwłaścicielem jest Jarosław Chwastek, ze względu na zakłócanie ciszy nocnej.

Reklama

Najpoważniejsze zarzuty usłyszał Piotr Świerczewski. Śledczy twierdzą, że piłkarz bił, kopał, szarpał i groził interweniującym policjantom.

Udział Majdana w zajściu został oceniony łagodniej - prokuratura zarzuca mu jedynie znieważenie czterech mundurowych. Takie same zarzuty usłyszał Jarosław Chwastek.Piłkarzom grozi od pięciu miesięcy do pięciu lat więzienia. Najwyższy wymiar kary może usłyszeć Świerczewski. To bwoiem on miał poważnie uszkodzić u jednego z policjantów "palec prawej ręki".

Ich wersja jest oczywiście zupełnie odmienna. Twierdzą, że to oni padli ofiarą policjantów. Złożyli nawet skargę na policjantów. Ale w kwietniu poznańska prokuratura, nie dopatrzyła się przekroczenia przez nich uprawnień.

Reklama

Tuż po zatrzymaniu piłkarzy w lipcu zeszłego roku zastosowano wobec nich środki zapobiegawcze - zakaz opuszczania kraju i poreczenia majatkowe. Piotr Świerczewski wpłacił 200 tysięcy złotych, Radosław Majdan 50 tysiecy złotych, zaś Jarosław Chwastek 20 tysięcy złotych.