Danuta K. w urzędzie miasta przepracowała 30 lat. W lipcu miała odejść na emeryturę. Według ustaleń policji, kobieta w nocy z poniedziałku na wtorek wrzuciła do budynku koktajl Mołotowa. Na szczęście dźwięk tłuczonej szyby zaalarmował dozorcę, który zdołał ugasić płomienie gaśnicą.

Reklama

Policjanci na trop podpalaczki trafili od razu, ponieważ Danuta K. jako jedyna nie stawiła się rano do pracy. Urzędniczka przyznała się do winy. Jak twierdzi, pieniądze, które ukradła, potrzebne jej były na leczenie chorego męża. Tłumaczyła, że bała się kontroli, dlatego postanowiła spalić urząd, aby zatrzeć ślady. Za podpalenie grozi jej pięć lat więzienia.