Michał C. stwierdził, że prostytutka chce z niego zedrzeć pieniądze, więc wykłócał się i nie chciał jej zapłacić. To rozwścieczyło jej chłopaka i "opiekuna", Marka Mearnsa. Złapał nóż do smarowania i wbił tępe ostrze tuż obok oka Polaka. Chłopak upadł i zalał się krwią, a Mearns uciekł.
"To cud, że Michałowi nic się nie stało, mógł stracić oko, mógł dostać zapalenia opon mózgowych, a nawet umrzeć" - mówili lekarze. Również sam Michał nie mógł się nadziwić, jak Mearnsowi się to udało. "Przecież miałem na nosie okulary, a one zostały nienaruszone. Jak on to zrobił?" - zastanawia się Polak.
W zeszłym tygodniu Mark Mearns został skazany przez sąd w Edynburgu. Mężczyzna, który na swoim koncie ma juz 10 wyroków, tym razem ma odsiedzieć 39 miesięcy. Sędzia stwierdził, że Mearns jest szczególnie niebezpieczny dla środowiska, w związku z tym należy mu dożywotnio ograniczyć wolność. Oznacza to, że po opuszczeniu więzienia już do końca życia będzie pod nadzorem policji.